W to już ciężko mi uwierzyć
Że tak długo można bredzić.
To jest dla mnie niepojętne
O wirusie brednie smętne.
Ludzi trzymać pragną w strachu,
Każą robić maski z łachów.
Naród twarze ma zasłaniać
I od siebie oddalać.
Mamy sobie być wrogami
I donosić do nich sami.
Mamy grzecznie słuchać władzy
Wiedzą wszystko o „zarazy”.
Media mają tu zadanie,
Żeby mózgu zrobić pranie.
Mają wszystkich nas zniewolić,
Na posłusznych nas wyszkolić.
Dziennie straszą nasz liczbami,
Wciąż nowymi to zgonami.
Przecież ludzie umierali
Nim wirusa rozpoznali.
Czasu wiele nie zostało,
Wielu ludzi już zgłupiało.
Przyszły do nas ciężkie czasy,
Ludzi się katarem straszy.
Chyba czas już moi mili,
Byśmy oczy otworzyli.
Trzeba spojrzeć razem w koło,
Bo się robi nie wesoło.
Nasze prawe zabierane,
Społeczeństwa zniewalane.
Władze ludzi ogłupiają
Wciąż pieniądze im rozdają.
Czy to nie jest podejrzane?
Skąd miliardy te rozdane?
Kiedy były lepsze czasy,
Brakowało wciąż im kasy!
Więc, powtarzam moi mili
Czas by ludzie się budzili.
Takie kasy drukowanie
Tylko jedno ma zadanie.
Podaż wielka jest pieniądza,
W jedna stronę to podąża.
Kiedy mamy czegoś w brud,
Nic nie warty taki cud!